Każdy ma w sobie piękno, Ty też je #MASH. Rozmawiamy z założycielką marki

MASH to marka założona przez Marzenę Sitarz-Szmigiel. Wyjątkowe peelingi i musy do ciała o bogatej konsystencji to produkty, które tworzone są z pasji do piękna. Piękna, które jak podkreśla nasza rozmówczyni, jest czymś o wiele więcej niż pogoń za ideałem z Instagrama.

Jak narodził się pomysł na założenie marki MASH?

Pomysł skrystalizował się w mojej głowie ponad dwa lata temu. Kosmetykami interesowałam się w sumie od zawsze, ale wydawało mi się, że to taka kobieca przypadłość. Na początku nie traktowałam tego, jak czegoś, z czym mogłabym związać swoje życie zawodowe, jednak w pewnym momencie stwierdziłam, że moim marzeniem tak naprawdę od zawsze jest mieć własną markę. Niestety, jak to w życiu bywa, miałam mało czasu i dużo wymówek. Jednak mimo wszystko postanowiłam zacząć poznawać branżę od środka, zrobiłam kilka kursów związanych z technologią kosmetyków. W tym okresie poznałam także technologa, z którym zaczęliśmy nieformalnie opracowywać pierwsze próbki według mojego pomysłu. Prace te trwały kilka miesięcy, aż otrzymaliśmy pożądany produkt. I wtedy wydarzył się rok 2020. Można powiedzieć, że MASH jest dzieckiem pandemii. Przyszedł lockdown, przez który przestałam być w wiecznym pędzie i ruchu - musiałam usiąść i wreszcie miałam czas, którego zawsze mi brakowało. Postanowiłam to wykorzystać. Od marca wstawałam niemal codziennie o 6 rano, okładałam się notatkami, siadałam przed komputerem z filiżanką kawy i pracowałam nad dopracowaniem marki. Dziś rozwijam MASHa, współpracuje z byłym miejscem pracy, studiuje technologię produkcji kosmetyków – bywam okrutnie zmęczona, ale również coraz bardziej usatysfakcjonowana. 

MASH: peeling do ciała

Jaka wobec tego idea stoi za marką MASH? To, co mi osobiście pierwsze przychodzi do głowy, kiedy patrzę na Wasze produkty to trzy hasła: transparentność, ekologia i minimalizm.

Tak! Dodałabym do tego jeszcze kobiecość. Kobiecość jest aspektem, który staramy się mocno eksponować, zwłaszcza w naszych mediach społecznościowych, ale także na stronie internetowej. Transparentność - jak najbardziej tak. Nasze opakowania są przezroczyste, patrząc na nie, widzimy, co jest w środku. Klient ma sto procent pewności, co kupuje. Czy jesteśmy eko? Oczywiście pakujemy nasze produkty w szkło, jednak nie chciałabym uznawać tego za naszą przewagę. Wydaje mi się, że wybieranie rozwiązań, które pomagają nam dbać o środowisko, to podstawowy obowiązek każdej współczesnej marki. Podobnie jest z pakowaniem naszych paczek. Jeżeli chodzi o sprzedaż dla klientów indywidualnych - zupełnie wyeliminowaliśmy plastik. W sprzedaży hurtowej korzystamy z folii, którą otrzymujemy w innych paczkach. Sami nigdy nie zamawiamy folii na własny użytek. Nie chcemy iść drogą deklaracji, że jesteśmy eko, a w rzeczywistości zamawiamy półprodukty czy materiały, które z ekologią nie mają wiele wspólnego.

MASH: naturalne balsamy do ciała

Ciekawa perspektywa! Czyli w MASH nie ma mowy o greenwashingu?

Dokładnie tak! 

Powiedziała też Pani jedną ciekawą rzecz - kobiecość. Na Waszej stronie można przeczytać, że są to kosmetyki “idealne dla kobiet, które rozumieją, że szacunek i miłość do siebie to nie egoizm”. Wydaje mi się, że to ważne stwierdzenie w dzisiejszych czasach, gdy z jednej strony ciąży na nas presja perfekcji, a z drugiej grozi nam łatka próżnej egoistki.

Pracuję w branży kosmetologicznej od ponad 7 lat. W tym czasie miałam okazję rozmawiać z wieloma klientkami i to, co niezmiennie mnie uderza, to brak pewności siebie. Spotykałam piękne, zadbane kobiety, które wewnętrznie, być może przez kompleksy, może niedowartościowanie, nie czuły się pewnie. Wszystko w nich zdawało się mówić “Wstydzę się siebie”. Jedna z zaprzyjaźnionych stylistek powiedziała mi kiedyś, że widzi, jak klientki siadają w salonie przed lustrem i część z nich nie jest w stanie nawet popatrzeć sobie w oczy, krępują się same siebie. Obecnie żyjemy w świecie presji bycia idealnym, za co w dużej mierze odpowiedzialne są media społecznościowe, ale nie oszukujmy się – ideały nie istnieją. Każda z nas ma swoje wady, ale i zalety. Charakterystyczny nos może być czyimś kompleksem przez lata, a dla kogoś innego ten właśnie nos będzie świadczył o niepowtarzalności danej osoby. Uznałam, że nasze produkty powinny przypominać kobietom, że ich piękno nie wynika tylko z tego, jak wyglądają, ale też z tego, jakimi są osobami.

MASH: szczotka do ciała

Jeśli poświęcą sobie czasem trochę więcej czasu, to nie oznacza, że robią coś kosztem czegoś - im się to po prostu należy. Modne jest teraz sformułowanie self care - tego nam brakuje. Przechodzimy ze skrajności w skrajność, jesteśmy zafiksowani na punkcie pracy, albo dzieci. Po kilku latach obserwowania kobiet i rozmów z nimi zdałam sobie sprawę z tego, że czasem wystarczy im tylko przypomnieć, że mają piękny uśmiech lub ładne oczy i to potrafi „zrobić im dzień”, zmienić ich nastawienie. Wystarczy drobne przypomnienie, że jesteś fajna taka, jaka jesteś. Nasze hasło przewodnie to zabawa słowem: Każdy ma w sobie piękno, Ty też je #MASH. Nieważne jak wyglądasz - pamiętaj, że jesteś piękna i dla kogoś ważna. Nasze produkty mają pomagać w organizacji domowego spa, a więc przypominać, że czas dla siebie jest ważny i potrzebny. Ta sama idea przyświeca nam obecnie, gdy rozpoczynamy pracę nad kolejnymi produktami.

Dobrze jest pamiętać, że troska o siebie to nie egoizm, ale właśnie self care! Jeśli chodzi o Wasze produkty - co je wyróżnia?

Pierwszym produktem, który miał pojawić się na rynku, był peeling. Jestem ich wielką fanką, często zdarzało się, że nie miałam w łazience żelu do kąpieli, ale 5 różnych peelingów! Wiedziałam, że po prostu musi on być w naszej ofercie. Jej uzupełnieniem był mus do ciała - coś, co będzie troszczyło się o naszą skórę. W efekcie powstało nam nie masło, nie balsam, ale właśnie mus. I to on okazał się być hitem sprzedażowym. Osobiście, nie przepadam za balsamami. Wydają mi się one zbyt wodniste. Z drugiej strony, masła są tłuste, ciężkie, długo się wchłaniają. Stwierdziłam, że muszę zrobić coś pośrodku. Coś, co będzie wchłaniało się jak balsam, ale będzie miało bogactwo składników masła. Tak powstała koncepcja naszych musów. Mus jest na tyle lekki, że wchłania się bardzo szybko, ale jego skład odpowiada tym, które znajdujemy w zwykle dużo cięższych kosmetykach. Jeżeli chodzi o sam skład, to oczywiście nasze produkty powstają z surowców naturalnych, wszystkie składniki są wegańskie. Odpowiednie połączenie maseł, olejów i witamin wpływa na niepowtarzalną konsystencję.

MASH

Wyobrażam sobie mus jako lekką, ale jednocześnie gęstą piankę. Czy mam rację?

Dokładnie tak! Pamiętam, jak na targach reagowały na niego klientki. “O wow! To coś zupełnie innego, niż to, z czym miałam do tej pory do czynienia!”. Klienci często określą nasz mus właśnie jako piankę.

Ma Pani jakiś swój ulubiony zapach?

Powstały nam trzy serie, które w moim założeniu mają odpowiadać trzem archetypom kobiet. Moim ulubionym jest wygładzający, o zapachu słonecznego smoothie. Jednak naszym hitem sprzedażowym okazała się nawilżająca wanilia z drobinkami złota. Te drobinki to nie brokat, a mikka, która daje na skórze efekt „ozłocenia” - ciało naprawdę wygląda jak muśnięte słońcem. Początkowo sądziłam, że może to być zbyt ciężki i za słodki zapach. Jednak udało nam się go tak skomponować, że nawet osoby, które nie przepadają za słodkimi zapachami, mówią, że jest on dla nich jak najbardziej odpowiedni. Być może ma na to wpływ pora roku, jednak te drobinki złota będą też pięknie wyglądać w słońcu, kiedy zrobi się cieplej. Ramiona posmarowane takim musem będą się pięknie mienić. Myślę, że jest to świetny produkt na cały rok.

KUP TERAZ: MASH Mus do ciała o zapachu słodkiej wanilii