Konserwanty w kosmetykach. Fakty i mity

Konserwanty w kosmetykach, to podstawa wielu składów kremów, balsamów czy podkładów. Niejednokrotnie ich ilość zniechęca do używania tych produktów. Ale z drugiej strony, chronią one przed rozwojem grzybów i bakterii wewnątrz kosmetyku...

Konserwanty w kosmetykach to temat – rzeka. W przypadku preparatów naturalnych, kilka konserwantów zastępuje się jednym-dwoma. A niektórych nie trzeba konserwować wcale - dlaczego? Ze względu na brak wody w recepturze. Kij w mrowisko dyskusji o szkodliwości konserwantów wsadzają marki, które termin przydatności do zużycia kosmetyku, celowo skracają, żeby podkreślić jego świeżość. A zwykła klientka drogerii czy perfumerii ma prawo czuć się w tym wszystkim pogubiona. Dlatego pytam mgr farmacji Olgę Traczyk-Trubę o prawdziwe terminy przydatności, szkodliwość konserwantów i inne trudne do zrozumienia dla przeciętnego konsumenta sprawy.

Jaka jest przydatność do użycia kosmetyku z konserwantami, typu krem czy serum, bez jego otwierania?

mgr farm. Olga Traczyk-Truba: Termin minimalnej trwałości produktu, zależy od wielu czynników, dlatego trudno jest podać konkretną liczbę. Kosmetyki nie muszą być jałowe, dlatego obecność konserwantu zapobiega rozwojowi obecnych drobnoustrojów już na etapie przechowywania kosmetyku np. na półce sklepowej. Typ zastosowanego konserwantu i warunki przechowywania masy kosmetycznej również mają znaczenie. Niektóre dostępne na rynku konserwanty są wrażliwe na temperaturę, więc samo przechowywanie kosmetyków na słońcu czy w cieple, może zmniejszyć ich trwałość. To samo tyczy się środków konserwujących lotnych, które przez zastosowanie nieszczelnego opakowania mogą odparować z produktu podczas przechowywania.

A przydatność do zużycia produktu otwartego w zwykłym słoiczku?

W przypadku produktów do pielęgnacji twarzy słoik jest najczęściej stosowanym opakowaniem. Natomiast taka forma przechowywania kosmetyku, stwarza największe ryzyko mikrobiologiczne (czyli możliwość rozwoju bakterii i grzybów), gdyż nakładając krem palcami, wprowadzamy do masy wszystkie drobnoustroje znajdujące się w tym momencie na skórze dłoni. Niekonserwowany kosmetyk w formie emulsji (krem, balsam do ciała), stanowi bardzo dobre środowisko do namnażania się pleśni i bakterii i podobnie, jak otwarty jogurt pozostawiony na blacie kuchennym - w ciągu kliku nie będzie nadawał się do użytku. Konserwacja tego typu produktów jest koniecznością, gdyż przy braku substancji konserwującej nie dość, że emulsja nie będzie nam służyć przez dłuższy czas, to jeszcze zakażenie kosmetyku stanowi poważne ryzyko dla zdrowia. Czy w takim razie w opakowaniu z pompką czy atomizerem (bez dostępu powietrza) ryzyko powstania mikroustrojów jest mniejsze? Produkty z pompką (dozownikiem) stosowanym często przy balsamach, mydłach do rąk, nie uniemożliwiają dostępu powietrza do środka kosmetyku i nie eliminują ryzyka mikrobiologicznego. Nie zapominajmy również o możliwości rozwoju drobnoustrojów będących w produkcie w bardzo małych ilościach (kosmetyki nie są jałowe!). Przy tego typu opakowaniach konieczna jest konserwacja. Sprawa ma się inaczej w przypadku produktów pod ciśnieniem z atomizerem. Tutaj warunki wytworzone wewnątrz aerozolu - skutecznie zapobiegają skażeniu.

Czy to prawda, że oleje naturalne same się konserwują i nie wymagają dodania konserwantu?

Oleje naturalne stwarzają niekorzystne środowisko do namnażania się mikroorganizmów, gdyż te do swojego rozwoju potrzebują wody. Także można powiedzieć, że dopóki nie mają kontaktu z wodą, oleje konserwują się same. Przydatność oleju naturalnego, w dużej mierze zależy od jego rodzaju i profilu kwasów tłuszczowych, które wchodzą w skład produktu. Niektóre oleje np. olej z dzikiej róży czy olej lniany są bardzo podatne na jełczenie i powinno się je przechowywać w odpowiednich warunkach (obniżona temperatura, bez dostępu światła) inne są natomiast odporne na „zepsucie” (dobrym przykładem jest tutaj olej rzepakowy). Jełczenie olejów, wpływa niekorzystnie na ich właściwości, powoduje zmianę zapachu i koloru. Termin trwałości wrażliwych olejów będzie krótszy niż 4 miesiące, a bardziej trwałych może przekraczać nawet 8 miesięcy.

Konserwanty w kosmetykach naturalnych, bio i eko, to? Które z nich są dopuszczalne?

Większość certyfikatów ekologicznych dopuszcza użycie substancji syntetycznych: kwasu sorbowego, benzoesowego i ich soli (występujących w składzie produktu jako Potassium Sorbate, Sodium Benzoate) oraz kwasu dehydrooctowego oraz alkoholu benzylowego (Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol). Istnieje wiele naturalnych alternatyw, lecz skuteczność ich działania nie jest tak dobrze poznana jak powyższych konserwantów.

Czy mydła w kostce wymagają konserwantów?

Mydła w kostce mają najczęściej bardzo wysokie pH (odczyn zasadowy), które skutecznie zapobiega rozwojowi drobnoustrojów, także nie wymagają dodania konserwantów.

Czy wosk pszczeli lub masło shea mogą być wystarczającymi konserwantami?

Wosk pszczeli i masło shea nie są konserwantami i nie wspomagają ochrony przed drobnoustrojami. Mogą być tylko i wyłącznie składnikami formuł bezwodnych, które – tak jak mówiłam – nie wymagają dodatku substancji konserwujących.

Zdarzają się przypadki, że firmy kosmetyczne albo przeklejają daty, żeby produkt wyglądał na bardziej świeży - sztucznie skracają termin jego przydatności. A jak jest naprawdę? Co trzeba zużyć jak najszybciej: pielęgnację, mydła, czy makijaż?

Nie słyszałam o przypadkach przeklejania dat minimalnej trwałości, nie popartych odpowiednimi badaniami stabilności produktu. Natomiast, jeśli chodzi o produkty, które trzeba najszybciej zużyć, to warto popatrzeć na symbol PAO (ang. period after opening) symbolizujący okres trwałości produktu po otwarciu.

Czy parabeny są naprawdę takie szkodliwe jakimi je "malują"?

Parabeny dopuszczone do stosowania w kosmetykach są jednymi z bardziej bezpiecznych i skutecznych konserwantów. Szkodliwość parabenów jest popularnym mitem kosmetycznym, który przez czarny PR skutecznie ogranicza ich użycie w produktach. Przez fakt, że te konserwanty długo pozostawały na świeczniku opinii publicznej, powstało wiele publikacji udowadniających ich bezpieczeństwo w stężeniu określonym przez Rozporządzenie Kosmetyczne (1223/2009). Jednym słowem, nie trzeba się obawiać szkodliwości parabenów, gdyż możemy być pewni, że są użyte w bezpieczniej ilości.

Dziękuję bardzo za wyjaśnienia!